2003.03.25
…AND YOU KNOW US BY THE TRAIL OF DEAD – The Secret Of Elena’s Tomb
BELOVED – Failure On
BRAVE SAINT SATURN – The Light Of Things Hoped For
CULT OF LUNA -…
2002.06.18
OVERKILL – Wrecking Everything
DISARRAY – In The Face Of The Enemy
MEDICATION – Prince Valium
FISHBONE – Live At The Temple Bar And More …
OVERKILL „Wrecking Your Neck”
I co ja mam napisać na temat koncertówki jednej z moich ukochanych kapel? Że to miód na moją thrashową duszę? Że morda mi się cieszy, kiedy słucham takich dźwięków? Że nawet pomyłki dodają tej produkcji tylko uroku i dzięki temu brzmi prawdziwie? Że chłopaki byli wtedy w doskonałej formie? Że fajny przegląd dorobku Overkilla? Że trochę, jak dla mnie, zbytni nacisk położyli na – wtedy właśnie wydaną, lecz niezbyt udaną – płytę W.F.O. (Where It Hurts, Supersonic Hate, Fast Junkie, Gasoline Dream, Under One, Bastard Nation)? Że sporo jest tu numerów z wczesnego okresu działalności (Rotten To The Core, Powersurge, Hello From The Gutter)? Że całość wypadła kapitalnie, chociaż długa jak diabli? Że mógłbym tej płyty słuchać na okrągło? Że to czysty thrash w wykonaniu ekipy Bobby'ego “Blitza” Ellswortha i D.D.Verniego? Że pozycja obowiązkowa dla fanów Overkilla i w ogóle fanów thrashowego grania? Że chwała, moc, potęga? Że powala mnie na łopatki zagrane na zakończenie Fuck You? Że to jedna z najfajniejszych metalowych płyt koncertowych, jakie się ukazały? Że…
OVERKILL „The Years Of Decay”
W dawnych czasach, kiedy jeszcze kapele thrashowe nagrywały numery 8-10 minutowe wyszła pewna płytka. Piękna płytka.
OVERKILL „Horrorscope”
Zawsze kiedy mam ochotę czegoś sobie posłuchać, a sam nie wiem, na co właściwie mam chęć, bo jedne kapelki grają za łagodnie, drugie za szybko, starymi płytami już rzygam, a na nowych wieje klonowaniem i pustką, sięgam po któregoś z moich żelaznych faworytów, którzy nigdy nie zawodzą, a do których zalicza się „Horrorscope” OverKilla.
.
OVERKILL „Feel he Fire”
Serce bestii bije, ostrzą noże, pękł słoik i… muza rusza. Już klasyka, choć dziś trącąca lekko myszką.
OVERKILL „Bloodletting”
Oj coś tę płytę boli, ale co? Wokale jakieś porobione bez jaja, muza chwilami kojarzyć się może nawet z nu-metalem, brrrr. Jeśli szukacie oszczędności przed gwiazdką, to już wiecie, co można sobie darować.