ADIMIRON „When Reality Wakes Up”
Czas leci do przodu, nowe kapele powstają, część starej gwardii odchodzi na emeryturę, a co niektórzy po prostu zmieniają brzmienie i styl grania.
.
FELLSILENT „Hidden Words”
No więc na świecie są jeszcze ludzie ambitni… tacy, którzy mają ciekawą, często zgoła odmienną od tego co się aktualnie gra, wizję własnego metalu.
THE BENEATH „City of lights”
Klon PROTEST THE HERO? Nie, ale z całą pewnością całkiem przyjemny towarzysz na scenie. THE BENEATH dla wielu będzie właśnie rip-offem z twórczości kanadyjskich magików, ale tak szczerze mówiąc nawet jeśli, to przecież żeby podjebać styl z zespołu, który pcha gdzieś dalej tam metal, i miesza jak się tylko da to trzeba też umieć.
VEIL OF MAYA „The common man's collapse”
Kolejny deathcore'owy band? Niekoniecznie. Kolejny z gatunku, to fakt, ale nie kolejny, nudny, wtórny i powielający schematy.
DAGOBA „Face the colossus”
Czas dać wszystkim do zrozumienia fakt, iż to właśnie Francja i Kanada są nadzieją dla ogólnie pojętego metalu. I mówię poważnie.
MASTODON „Crack the skye”
Fenomenu MASTODON tłumaczyć nie muszę, i tak go nie zrozumiecie he,he. Jedno jest pewne, ten band pcha metal do przodu i nie zważa ani trochę na to co aktualnie jest trendy, jazzy a nawet i shaggy jak ktoś zechce.
MASTODON „Divinations”
Chyba jeszcze nie opisywałem jednoutworowego wydawnictwa. Ale co tam, to w końcu MASTODON.
PELICAN „City of echoes”
Rzadko zdarza mi się słuchać muzyki tylko i wyłącznie instrumentalnej, czyli pozbawionej wokalu. Rzadko, bo tak na prawdę niewiele takich grup znam, ale jak mniemam pewnie wkrótce się to zmieni ponieważ powoli i stopniowo odkrywam nowy, nieznany mi wcześniej post-metalowy świat.