AS I LAY DYING „As ocean between us”
Ostoja Amerykańskiego metalcore'a (tego chrześcijańskiego( czyli jak powszechnie wiadomo AS I LAY DYING wydała w zeszłym roku swój ostatni jak do tej pory album zatytułowany As ocean between us, i cóż mogę powiedzieć, że jest super? Albo nie może dla odmiany, że jest źle? Zobaczymy.
.
DIECAST „Tearing down your blue skies”
DIECAST to kolejny być może nawet sztandarowy zespół parający się metalcorem. Cóż gatunek ten jest tak popularny, że obecność takich grup jak DIECAST wcale nie dziwi.
LAMB OF GOD „As The Palaces Burn”
No i co ja tu mogę napisać, że jest zajebiście, że groove metal prezentowany przez Baranka Bożego ze Stanów wręcz wylewa się z głośników a połamana i niezwykle charakterystyczna gra braci Adler po raz enty doprowadza mnie do spazmów? Tak, dokładnie tak napiszę! 😀
.
SLIPKNOT „All Hope Is Gone”
Dobre utwory: 'Gematria (The Killing Name), Psychosocial, Dead Memories, Wherein Lies Continue
.
MASTODON „Leviathan”
Wreszcie zmierzyłem się z potężnym MASTODON… w zasadzie to zrobiłem to już po raz drugi, ale pomimo rzekomego uproszczenia muzyki na Blood Mountain to właśnie Leviathan wydaje mi się być bardziej metalowy i piosenkowy w odbiorze.
IGNITE „Our Darkest Days”
Uch, na całe szczęście w tym całym pełnym brutalnych dźwięków świecie są jeszcze takie zespoły jak IGNITE. Dlaczego tak chwalę sobie Amerykanów? Ponieważ na chwilę zmęczony metalowym łomotem, zakosztowałem trochę lżejszej ale wciąż energicznej muzyki.
TRIVIUM „Ember to Inferno”
Pierwszy prawdziwy debiut Amerykańskich metalcore'owców z TRIVIUM przyniósł dawkę nowoczesnej, mocnej a zarazem melodyjnej i przebojowej muzyki. I choć mocna przeważa nad przebojowa, debiut TRIVIUM obfituje w muzykę dojrzałą, ale wciąż nie ukazującą całego potencjału muzyków.
WINDS OF PLAGUE „Decimate the weak”
Dziwne, melodyjny, ba, chyba nawet symfoniczny deathcore prezentowany przez WINDS OF PLAGUE jest po prostu zajebisty. Nie wiem jak im się to udało, ale ja zostałem kupiony.